Na próżno, lelku, przelatujesz jeszcze raz i wołasz: „Nie! Nie!” Janek już w kredensie. Zarzechotały zaraz ogromnie żaby w stawie ogrodowym, jak gdyby przestraszone, ale potem ucichły. Słowik przestał pogwizdywać, łopuchy szemrać. Tymczasem Janek czołgał się cicho i ostrożnie, ale zaraz go strach ogarnął. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Występuje także w Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Piątek 28 Styczeń 2022 0 Sobota 29 Styczeń 2022 0 Niedziela 30 Styczeń 2022 0 Poniedziałek 31 Styczeń 2022 0 Wtorek 1 Luty 2022 0 Środa 2 Luty 2022 0 Czwartek 3 Luty 2022 0 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 0 Niedziela 6 Luty 2022 0 Poniedziałek 7 Luty 2022 0 Wtorek 8 Luty 2022 0 Środa 9 Luty 2022 0 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 0 Sobota 12 Luty 2022 0 Niedziela 13 Luty 2022 0 Poniedziałek 14 Luty 2022 0 Wtorek 15 Luty 2022 0 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 0 Poniedziałek 21 Luty 2022 0 Wtorek 22 Luty 2022 0 Środa 23 Luty 2022 0 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 0 Wtorek 1 Marzec 2022 0 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 0 Piątek 4 Marzec 2022 0 Sobota 5 Marzec 2022 0 Niedziela 6 Marzec 2022 0 Poniedziałek 7 Marzec 2022 0 Wtorek 8 Marzec 2022 0 Środa 9 Marzec 2022 0 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 0 Sobota 12 Marzec 2022 0 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 0 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 0 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 0 Sobota 26 Marzec 2022 0 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 0 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 0 Piątek 1 Kwiecień 2022 0 Sobota 2 Kwiecień 2022 0 Niedziela 3 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 0 Wtorek 5 Kwiecień 2022 0 Środa 6 Kwiecień 2022 0 Czwartek 7 Kwiecień 2022 0 Piątek 8 Kwiecień 2022 0 Sobota 9 Kwiecień 2022 0 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 0 Wtorek 12 Kwiecień 2022 0 Środa 13 Kwiecień 2022 0 Czwartek 14 Kwiecień 2022 0 Piątek 15 Kwiecień 2022 0 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 0 Środa 20 Kwiecień 2022 0 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 0 Sobota 23 Kwiecień 2022 0 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 0 Wtorek 26 Kwiecień 2022 0 Środa 27 Kwiecień 2022 0 Czwartek 28 Kwiecień 2022 0 Piątek 29 Kwiecień 2022 0 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 0 Poniedziałek 2 Maj 2022 0 Wtorek 3 Maj 2022 0 Środa 4 Maj 2022 0 Czwartek 5 Maj 2022 0 Piątek 6 Maj 2022 0 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 0 Poniedziałek 9 Maj 2022 0 Wtorek 10 Maj 2022 0 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 0 Poniedziałek 16 Maj 2022 0 Wtorek 17 Maj 2022 0 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 0 Piątek 20 Maj 2022 0 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 0 Poniedziałek 23 Maj 2022 0 Wtorek 24 Maj 2022 0 Środa 25 Maj 2022 0 Czwartek 26 Maj 2022 0 Piątek 27 Maj 2022 0 Sobota 28 Maj 2022 0 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 0 Wtorek 7 Czerwiec 2022 0 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 0 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 0 Wtorek 14 Czerwiec 2022 0 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 0 Piątek 17 Czerwiec 2022 0 Sobota 18 Czerwiec 2022 0 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 0 Środa 22 Czerwiec 2022 0 Czwartek 23 Czerwiec 2022 0 Piątek 24 Czerwiec 2022 0 Sobota 25 Czerwiec 2022 0 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 0 Sobota 2 Lipiec 2022 0 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 0 Wtorek 5 Lipiec 2022 0 Środa 6 Lipiec 2022 0 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 0 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 0 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 0 Piątek 15 Lipiec 2022 0 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 0 Wtorek 19 Lipiec 2022 0 Środa 20 Lipiec 2022 0 Czwartek 21 Lipiec 2022 0 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 0 Wtorek 26 Lipiec 2022 1 Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Jan-rapowanie 35 797 słuchaczy Powiązane tagi Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu stron, ale ostatecznie zdecydował się na SB Maffiję. Jako kolejny z uczestników SB Startera zaczął prezentować swoje kawałki na kanale SB robiąc wszystkim duże nadzieje na przyszłość i coraz częściej wymieniany jest jako “next best”. W 2016 roku ukazał się “Notabene Mixtape”, który zwrócił uwagę na olbrzymi, naturalny potencjał, który siedzi w tym chłopaku. 9 numerów pełnych szczeniackiej nonszalancj… dowiedz się więcej Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu str… dowiedz się więcej Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu stron, ale ostatecznie zdecydował się na SB Maffi… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
SCENA I. KORDIAN, młody 15-stoletni chłopiec, leży pod wielką lipą na wiejskim dziedzińcu, GRZEGORZ, stary sługa, nieco opodal czyści broń myśliwską. Z jednéj strony widać dóm wiejski, z drugiéj ogród za ogrodzeniem dziedzińca staw, pola - i lasy sosnowe. zadumany.
Janek nie jest wcale Chciałaś uciec na chwilę bo czas biegnie szybciej A nie wolniej jak mój dotyk kiedy wkładam ci pod bluzkę dłonie Pod twoją ulubioną bluzkę zanim uśnie któreś z nas Ty się cieszysz kiedy widzisz uśmiech który znasz I nie kręcisz dupą jak laski w klipach I nie jesteś Barbie trzymasz mnie za rękę i przegryzasz moje wargi Napij się jeszcze Jasiu mówisz szeptem Miało nie być tego ale znów mięknę Widzę cię jak przez bletkę i butelkę razem wzięte Chłopaki się śmieją coś tam że nietrzeźwy bengier Masz to w dupie szczerze wiesz jaki jestem mała Będziesz wspominać z uśmiechem a nie płakać dramat Wiemy że nie dorosłem lepiej nie zachodź w ciążę Bo nie wiem czy z tym faktem umiałbym postąpić mądrze Fajnie by było jakbyś teraz dała buzi Nie pcham szmat jak Maja Putzi ty masz mała luzik Byłoby lepiej i nie zapominaj że zawsze się kończy to co się zaczyna Lubisz moje słowa przypał zawsze byłem gorszy w czynach Chyba w sumie chyba ty mnie całujesz a ja się rozpływam bywa I na do widzenia mówisz że powtórka lada moment Kurwa jak ja się tobą jaram ja pierdolePiszę numer o tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa że ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa że cię serio lubię i szanuję Uwierz nie mam złych intencji Janek nie jest wcale...Ta noc to nasz czas jesteśmy aż tak wysoko Jest naprawdę spoko foko masz luzik vibe Wiesz się czuje takie rzeczy Oni pokażą ci papier a ja ci pokaże zeszyt Kilkaset kartek wersów na nich cały ja Nie musisz mnie już rozbierać bo się czuje nagi ta Nie palę jointów ale z tobą chciałbym to zrobić Ogólnie rzecz biorąc z tobą chciałbym to zrobić tłumaczenie na angielskiangielski Janek isn't a... at all You wanted to run away because time flies fast Not slow - like my touch when I put my hands under your blouse Under your favourite blouse before one of us falls asleep You're happy when you see well-known smile And you don't twerk your ass like chicks in vids And you're not a Barbie, you hold my hand and bite my lips "Drink a little bit more Jasiu" you whisper I thought it was over but I'm melting once again I can't see you clearly* Guys laugh as I'm wiped out to the limits But you don't give a fuck, you know what I'm like baby You'll reminisce with a smile instead of crying over it We both know I'm not mature so you better not get pregnant Because I'm not sure whether I could manage it wisely It'd be cool if you gave me a kiss now I don't fuck bitches like Maja Putzi, you're all chilled babygirl Don't forget that what starts always has it's end You like my words, I've always been worse at taking actions You're kissing me and I completely melt And while you say goodbye you add that soon we'll do it all over again Fuck, you turn me on so bad, holy shitI write this track about you, I promise But there are thousands like you in here But I really like you and respect you Believe me, I have only good intentions Janek isn't a... at all**This night is our time, we're so high It's all fine, you're totally chilled out You know I can tell They'll show you a piece of paper, I'll show you the whole notebook Hundrets of pages with my lines You don't need to undress me, I already feel naked I don't smoke joints but I want to with you Generally, I want to do it with you Przesłane przez użytkownika loszkakokoszka123 w pt., 08/10/2021 - 16:28 Autor tłumaczenia poprosił o to, że chętnie przyjmie poprawki, sugestie itp. dotyczące znasz biegle oba języki, pozostaw swój komentarz. Jestem okrętem, a Ty moim sterem, proszę Cię, dmuchaj w moje żagle (żagle) Nie chcę zatrzymać się, gdy z nurtem płynę, nie dbam o bagaż, bilet i trasę (trasę) [Refren] Byczq, nie tylko follow, nie drogi cotton, nie o to, mordo, spójrz przez okno. Bejbe, nie tylko follow, nie drogi cotton, nie o to, mordo spójrz przez okno.
Koncert laureatów odbył się w Operze Leśnej w Sopocie 4 września, czyli w dniu rozpoczęcia I tury Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”. Nie pragnę wcale byś była wielka, Zbrojna po zęby od morza do morza I nie chcę także, by cię uważano Za perłę świata i wybrankę Boga. Chcę tylko domu w twoich granicach, Bez lokatorów stukających w ściany, Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać O sprawach, które wszyscy znamy. L. Wójtowicz, Moja Litania Ojcami chrzestnymi festiwalu byli: Maciej Karpiński, Andrzej Czeczot, Maciej Zembaty, Wojciech Łyżwa i Jacek Kuroń. W czasie spotkania z Lechem Wałęsą przedstawiono mu pomysł uczczenia pierwszej rocznicy powstania „Solidarności” festiwalem piosenki wykonywanej poza oficjalnym „obiegiem”. Wałęsa skierował pomysłodawców do Szymona Pawlickiego, który zajmował się w „Solidarności” kwestiami związanymi z kulturą. W toku rozmów ustalono termin i nazwę festiwalu. Radzie Artystycznej przewodniczył reżyser Andrzej Wajda. Jacek Kaczmarski na scenie w hali Olivia w Gdańsku, 20-22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN "Zakazane Piosenki" I Przegląd Piosenki Prawdziwej, Koncert Finałowy". Sopot, 4 września 1981 r. Fot. AIPN Zaciśnięta pięść, karykatury genseków Niektóre z prezentowanych utworów były nacechowane dużym ładunkiem emocjonalnym, o charakterze zdecydowanie antysowieckim i antyrządowym. Można było posłuchać opowieści o wydarzeniach Marca 1968 i Grudnia 1970, a także o ofiarach i cichych bohaterach. Logo festiwalu stanowiła zaciśnięta pięść trzymająca mikrofon autorstwa grafika Jerzego Janiszewskiego. Na scenie, w jej centralnej części, umieszczono wizerunek stoczniowca wyciągającego dłoń w kierunku wiszącej nad nim pętli, która przypominała wisielczy stryczek. Po bokach powieszono karykatury kolejnych I sekretarzy KC PZPR – Bieruta, Gomułki, Cyrankiewicza, Jaroszewicza i Gierka. Następna rama z kirem była pusta i w sposób symboliczny zawierała miejsce dla aktualnego przywódcy partii Wojciecha Jaruzelskiego. Scenografię wymyślił i wykonał grafik i twórca filmów animowanych Andrzej Czeczot. Poszczególne jej elementy powstały w pracowni Teatru Wybrzeże. Na ścianach hallu rozwieszono afisze o „prawdach” wyczytanych w „Trybunie Ludu”, pomazane czerwoną farbą przedruki dotyczące IX Zjazdu PZPR, a po podłodze stąpano po gazetach wydawanych w innych państwach bloku wschodniego. Po rozmowie ostrzegawczej wicewojewody i prezydenta Gdańska z organizatorami przeglądu w drugim dniu festiwalu portrety przysłonięto transparentem NSZZ „Solidarność”. Zaproszeni artyści zgodzili się występować bez honorarium. Na imprezę zaproszono ponad 200 dziennikarzy i 15 ekip telewizyjnych w tym wiele zagranicznych. Przegląd cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Sprzedano komplet biletów na wszystkie dni festiwalu. Cały dochód przekazano na konto NSZZ „Solidarność” Region Gdańsk z przeznaczeniem na cele społeczne. Koncert zespołu Dżem. Na pierwszym planie frontman Ryszard Riedel; za nim gitarzysta Adam Otręba. Gdańsk, 20-22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN Publiczność zgromadzona na widowni w Hali Olivia. Na pierwszym planie kobieta czyta program festiwalu. Gdańsk, 20-22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN Janek Wiśniewski et al. Każdy dzień przeglądu rozpoczynał się „Balladą o Janku Wiśniewskim”. Niektóre z prezentowanych utworów były nacechowane dużym ładunkiem emocjonalnym, o charakterze zdecydowanie antysowieckim i antyrządowym. Można było posłuchać opowieści o wydarzeniach Marca 1968 i Grudnia 1970, a także o ofiarach i cichych bohaterach. Jednak większość występów nie nosiła śladów patosu. Przeważały tony ironiczne z akcentami humorystycznymi. Śmiano się i szydzono bez skrępowania. Organizatorom zależało na tym, by nie stawiać żadnych ograniczeń. Każdy mógł zaśpiewać praktycznie, co chciał i jak chciał, a publiczność podczas głosowania przyznawała nagrody – Złote, Srebrne i Brązowe Kneble. W zadumie słuchano poezji śpiewanej w wykonaniu Jacka Kaczmarskiego, Przemysława Gintrowskiego czy Macieja Pietrzyka, a publiczność żądna mocniejszych bitów bawiła się przy rockowo-bluesowych zespołach – Aerobus, Maanam i Dżem. Wiele tekstów nie uzyskało zezwolenia cenzury, pomimo tego utwory te i tak zostały zaprezentowane. Funkcjonariusze nagrywali przebieg festiwalu, dokumentowali wszelkie wystąpienia o charakterze „antypaństwowym i antyradzieckim” oraz notowali i donosili przełożonym o wszelkich niepożądanych dla władz reakcjach publiczności. Przegląd miał być kontrpropozycją dla oficjalnych festiwali w Opolu czy Sopocie. Niestety nie udało się uciec od festiwalowego blichtru, w obliczu którego część artystów dotąd mało znanych, mogła czuć się niezbyt pewnie. Za to w blasku reflektorów świetnie wypadli starzy, doświadczeni estradowcy tacy jak: Jacek Fedorowicz, Andrzej Rosiewicz czy Jan Tadeusz Stanisławski. Zabezpieczenie operacyjne Imprezę „zabezpieczały operacyjnie” cztery wydziały Komendy Wojewódzkiej MO oraz Służba Bezpieczeństwa z Gdańska. Funkcjonariusze nagrywali przebieg festiwalu, dokumentowali wszelkie wystąpienia o charakterze „antypaństwowym i antyradzieckim” oraz notowali i donosili przełożonym o wszelkich niepożądanych dla władz reakcjach publiczności. Wykorzystano też podsłuchy i kamery zainstalowane w hotelach, w których zatrzymali się goście. W raporcie szefa KWMO w Gdańsku wysłanym do Warszawy znalazły się stwierdzenia na temat marginalnego charakteru imprezy i niskiego poziomu artystycznego prezentowanych na niej utworów. Organizatorom zarzucono brak scenariusza, bazowanie na improwizacji i żywiołowych reakcjach słuchaczy. Według tego dokumentu publiczność niejednokrotnie miała opuszczać widownię „demonstrując tym swoje niezadowolenie z jego przebiegu, a przede wszystkim dłużyzn, monotonii niektórych utworów i niesprawności organizacyjnej”. Funkcjonariusze SB w celu zdyskredytowania przeglądu rozkolportowali w czasie imprezy różnego rodzaju ulotki, wiersze satyryczne i plakaty. Scena z karykaturami przywódców partyjnych przysłonięta transparentem NSZZ "Solidarność". Gdańsk, 20-22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN Małgorzata Niezabitowska w krótkiej relacji z festiwalu w „Tygodniku Solidarność” zwróciła uwagę, że złośliwcy zapewne zauważyli, że słowa powszechnie uważane za obelżywe, obok rymów częstochowskich, były częstym elementem scenicznym i co gorsza były one mocno oklaskiwane… Siła i powszechność niezgody na komunizm Był to też jedyny festiwal, na którym jego własny dyrektor artystyczny – Maciej Zembaty, wystąpił w konkursie i wygrał go. Jacek Kaczmarski wspominał, że zainteresowanie festiwalem było na tyle ogromne, że drugiego dnia przeglądu pojawiły się w obiegu fałszywe bilety. Na sali przeznaczonej dla ok. 6 tysięcy widzów zasiadło prawie drugie tyle. Jacek Fedorowicz był jednym z tych, których gromko oklaskiwano. Jak sam opowiadał po latach: „wrażenie zrobiła na mnie siła i powszechność niezgody na komunizm. Niby o tym wiedziałem, ale tu mogłem to zobaczyć i usłyszeć w formie skondensowanej. A z drugiej strony rampy wyraźnie odczuwalna była przeogromna satysfakcja wykonawców, że wreszcie mogą dać publiczności to, za czym tęskniła od dziesięcioleci”. Z kolei dziennikarz, zajmujący się sferą kultury, Wacław Krupiński zapewniał, że festiwal był konieczny, bo „dzięki niemu spotkali się, ci którzy śpiewają o wolności z tymi, dzięki którym owo śpiewanie jest możliwe”. Ludzie przed Halą Olivia w Gdańsku. Na gmachu budynku plakat "Zakazane piosenki". Gdańsk, 20-22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN *** 13 grudnia 1981 r. wprowadzono w Polsce stan wojenny, a „zakazane piosenki” stały się ponownie zakazane. Dopiero po 20 latach w 2001 r. zorganizowano II PPPP w Operze Leśnej w Sopocie, a trzeciej edycji do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się. W zasobie Archiwum IPN zachowała się dokumentacja dotycząca festiwalu między innymi wśród materiałów fotograficznych byłego Biura „C” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zdjęcia te znalazły się w zbiorze zgromadzonym przez służbę bezpieczeństwa o sygnaturach: „AIPN 024”. Spis ten stanowi fragment zbioru fotograficznego Biura „C”. Część zdjęć została wykonana przez funkcjonariuszy SB działających jawnie lub pod legendą reporterów lub fotografów-amatorów. Oprócz zdjęć operacyjnych część zbioru stanowią fotografie zarekwirowane między innymi działaczom opozycji antykomunistycznej i innym osobom zatrzymanym w ramach prowadzonych spraw przez organy bezpieczeństwa państwa. Wspomniane zdjęcia niejednokrotnie stanowiły dowód w sprawie sądowej przeciw osobom oskarżonym o działalność antypaństwową i antykomunistyczną. Źródło pochodzenia fotografii z I Przeglądu Piosenki Prawdziwej nie jest znane. Tekst utworu Jacka Kaczmarskiego pt. Dylemat zaprezentowany w czasie festiwalu. Fot. AIPN Program trzeciego dnia I Przeglądu Piosenki Prawdziwej „Zakazane Piosenki” w Gdańsku w dniu 22 sierpnia 1981 r. Fot. AIPN Rewers i awers biletu wstępu na trzeci dzień przeglądu (22 sierpnia) i karty do głosowania. Fot. AIPN Rewers i awers biletu wstępu na trzeci dzień przeglądu (22 sierpnia) i karty do głosowania. Fot. AIPN Inne interesujące materiały archiwalne znajdziesz na profilu Archiwum IPN
Jan Janek nie jest wcale - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Chciałaś uciec na chwilę, bo czas biegnie szybciej A nie wolniej, jak mój dotyk, kiedy wkładam Ci pod bluzkę dłonie Pod twoją ulubioną bluzkę zanim uśnie któreś z nas Ty się cieszysz, kiedy widzisz uśmiech, który znasz I nie kręcisz dupą jak laski w klipach I nie jesteś Barbie, trzymasz mnie za rękę i przegryzasz moje wargi Napij się jeszcze Jasiu, mówisz szeptem Miało nie być tego, ale znów mięknę Widzę Cię jak przez bletkę i butelkę razem wzięte Chłopaki się śmieją coś tam, że nietrzeźwy bengier Masz to w dupie szczerze, wiesz jaki jestem mała Będziesz wspominać z uśmiechem, a nie płakać, dramat Wiemy, że nie dorosłem, lepiej nie zachodź w ciążę Bo nie wiem czy z tym faktem umiałbym postąpić mądrze Fajnie, by było jakbyś teraz dała buzi Nie pcham szmat jak Maja Putzi, Ty masz mała luzik Byłoby lepiej i nie zapominaj, że zawsze się kończy to co się zaczyna Lubisz moje słowa, przypał, zawsze byłem gorszy w czynach Chyba w sumie chyba, Ty mnie całujesz a ja się rozpływam, bywa I na do widzenia mówisz, że powtórka lada moment Kurwa, jak ja się Tobą jaram, ja pierdolę Piszę numer o Tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że Ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że Cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale Piszę numer o Tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że Ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że Cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale Ta noc to nasz czas, jesteśmy aż tak wysoko Jest naprawdę spoko, foko, masz luzik vibe Wiesz, się czuje takie rzeczy Oni pokażą Ci papier, a ja Ci pokaże zeszyt Kilkaset kartek, wersów na nich cały ja Nie musisz mnie już rozbierać, bo się czuję nagi, ta Nie palę jointów, ale z Tobą chciałbym to zrobić Ogólnie rzecz biorąc, z Tobą chciałbym to zrobić
Następnie, skoro uważnie zbadałem to, czym byłem, dostrzegłem, iż mogłem przypuścić, że nie miałem wcale ciała, że nie było wcale świata ani żadnego miejsca, gdzie bym się znajdował; lecz nie mogłem dla tych względów przypuścić, bym wcale nie istniał, a przeciwnie, z tego właśnie, że zamierzałem

14 luty to dzień, w którym co roku, przypominamy sobie o miłości. Ci zajęci, o tym, że kogoś kochają, a ci wolni, że są samotni. Są też tacy, którzy mają po prostu wyj*ane (całkiem słusznie). Z tej okazji dla tych przejmujących się tym dniem bardziej, przygotowaliśmy kawałki, których nie powinno zabraknąć na waszej walentynkowej playliście. Parę klasyków, pomieszanych ze świeżymi numerami dotyczącymi relacji damsko-męskich, więc każdy powinien znaleźć coś dla Zdechły Osa – PatoloveNajpopularniejszy kawałek Zdechłego Osy, jeden z hitów ubiegłorocznych wakacji, viral na TikToku. Hymn patusiar i patusów. Może nie każdy marzy o takiej relacji, ale trzeba przyznać, że wersy rzucane przez autora są urocze i powodują uśmiech na twarzy, nawet wśród tych „grzeczniejszych” mnie mała jak twój alkoholowy oddechCo ty k*rwa piłaś spirytusZ tobą chodzę po wódzie jak Jezus Chrystus 2. Smarki Smark – Kawałek o ściemnianiu panienTego klasyka nie mogło zabraknąć. Wiecie jak to jest z lovsongami, to dość niebezpieczny balans pomiędzy przypałem, a serio dobrym numerem. Smarki Smark był świetny jeśli chodzi o uchwycenie tematów męsko-damskie. Kawałek o ściemnianiu panien to pozycja dla tych samotnych i po kolejnym zawodzie. Chyba żaden inny track nie działa w takich chwilach tak dobrze jak pozycja z Najebawszy latami to mogą fani wiesz kogoZamiast się żalić, ty ze sobą weź kogośBo rozstania i tak dalej to najwyżej powódŻeby nie chlać bez powodu znowu, czuj ziomuśZOBACZ TAKŻE: BRUDNE SERCA NA WIGILIĘ. FENOMEN SMARKA I ZKIBWOYA 3. SB Maffija – Lawenda Najświeższa pozycja z naszych propozycji. Zakończenie Hotelu Maffija 2, klip zrobiony wspólnie z fanami (jak w przypadku Znowu Razem z „jedynki”). White 2115, Białas, Kinny Zimmer, Bedoes, wraz z producentami: francis, Pedro, Ryini Beats zrobili tu świetny, ciepły i pozytywny klimat, więc niespecjalnie dziwi, że utwór szybko zdobył ciągle chłód jak SyberiaTylko tobą pachnie lawendaDo ogniska wrzuć stare zdjęcia 4. Flojd/Wiro – Małe dzieci Flojd opisał swoje lovestory, które nadawałoby się na fabułę filmu romantycznego. „Małe dzieci” to kawałek pełen emocji, podobnie zresztą jak cała płyty „Kilka Stopni Wyżej”. Utwór ku pokrzepieniu serc tych, którzy mają status „skomplikowane”. Swoją drogą, wciąż czekamy na kolejną płytę od duetu braci, w tym roku będzie to już 6 lat przerwy…I pewnie po drodze to nie raz zapisać chciałem ten przepisAle na szczęście bez niego też nadal cieszymy się sobą jak małe dzieci 5. Mata – SzafirNiekwestionowany must have całego zestawienia, czyli Mata ze swoim ”Szafirem”. Mimo, że Michał nie słynie z lovesongów, to na ostatniej płycie udowodnił nam, że w nich również czuje się świetnie. Mimo, że tekstowo utwór nie stoi na najwyższym poziomie — to przecież nie o warstwę liryczną tu chodzi. Hipnotyzujący refren oraz potulna nawija sprawiają, że przy tym utworze człowiek się po prostu my SapphireWygląda jak Twoje oczy a mi chcę się pić chcę się ich napićI chyba musze się zaszyć gdzieś z Tobą 6. Quebonafide – ŚWIATTOMÓJPLACZABAWQuebonafide w 2020 roku nagrał płytę, która była jednym wielkim lovesongiem. Dlatego warto tu wyróżnić coś z tego albumu. Tym razem padł na wybór kawałka w latynoskim klimacie. „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW” ze świetnym refrenem od Sentino robi robotę, gdy słucha się go podczas mitycznych motylków w brzuchu i na wiosnę… Szkoda, że przez dziwne zachowania Sebastiana, drogi obu panów się rozeszły, bo w tym duecie był potencjał na jeszcze kilka potencjalnych smak chwili działa tak, że leków już nie muszę braćŚpiewa mi jak Riri, na niej ciuchy, których nawet nie znam nazw 7. Kacperczyk – Znudziło mi sięSłuchając tego utworu, z początku może się nam zdawać, że jest to zwykła, przygnębiająca frustracja Macieja, który zalewa nas swoim niezadowoleniem — wszystko zmienia się z momentem nadejścia refrenu, w którym wokalista niejako zaczyna rozumieć, że wspomniana wyżej frustracja jest kompletnie zbędna. Ma przy sobie ”tą” odpowiednią osobę, przy której postrzega świat zgoła inaczej. To dopiero nazywa się plot w sumie to ciebie tu mamWięc czemu narzekam jak jakiś dziad stary?Przy tobie nie czuję się sam, tylko jak jakiś szkrab mały 8. Tymek – Oczko w głowieMimo, że Tymek stosunkowo często uderza w te bardziej emocjonalne tony, to właśnie ”Oczko w głowie” wydaje się być tym najbardziej przystępnym utworem dla słuchacza. Nie oznacza to oczywiście, że w jakikolwiek sposób odstaje od swoich konkurentów. Sporą rolę w utworze odegrali oczywiście Urbanski oraz Kuba Karaś, którzy buli odpowiedzialni za produkcje numeru. Ten cały zestaw dopełnia nam piękny teledysk, żywcem wyjęty z lat 90′. Jeśli uważacie, że poczta walentynkowa to przeszłość — wyślijcie ten numer, przekaz będzie jasny…I jesteś dla mnie oczkiem w głowieMoim słońcem, moim darem z gwiazdDarem z gwiazd 9. Małpa – PaznokcieJaki kolor miała bohaterka kawałka Małpa – Paznokcie? To jedno z najczęściej zadawanych pytań wśród słuchaczy polskiego rapu. „Kilka numerów o czymś” to klasyk polskiego rapu, pierwsza podziemna płyta, która osiągnęła sukces i dla wielu – opus magnum Łukasza. Właśnie tam znajduje się poniższy kawałek, do którego zawsze wraca się świetnie, w towarzystwie młodzieńczych wspomnień pełnych nastoletnich że opowiem ci o znajomościKtóra trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłościJednak pozwala pisać mi teksty o miłościPrawie tak intensywne jak kolor jej paznokci 10. JAN – JANEK NIE JEST WCALETo jeden z najstarszych kawałków Janka, który gra na wszystkich koncertach do dziś. I nie ma co się dziwić. Dlatego, bo to jednocześnie jeden z najpopularniejszych i najbardziej uwielbianych przez publikę utworów w jego repertuarze. Był to też ten przełomowy numer, który poszedł viralem, jeszcze za czasów wrzutek na KarwanTV. Jan-rapowanie często powtarzał, że napisał ten numer jak jeszcze był młody i niedoświadczony w tym aspekcie, ale te młodzieńcze spojrzenie i podkład Harry’ego Frauda robi numer o tobie maluch mogę przysiącInna sprawa że ciebie tutaj jest tak z tysiącInna sprawa że cię serio lubię i szanujęUwierz nie mam złych intencjiJanek nie jest wcale Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google tytułowe: kadr z klipów, @karolgustavv14 luty to dzień, w którym co roku, przypominamy sobie o miłości. Ci zajęci, o tym, że kogoś kochają, a ci wolni, że są samotni. Są też tacy, którzy mają po prostu wyj*ane (całkiem słusznie). Z tej okazji dla tych przejmujących się tym dniem bardziej, przygotowaliśmy kawałki, których nie powinno zabraknąć na waszej walentynkowej playliście. Parę klasyków, pomieszanych ze świeżymi numerami dotyczącymi relacji damsko-męskich, więc każdy powinien znaleźć coś dla Zdechły Osa – PatoloveNajpopularniejszy kawałek Zdechłego Osy, jeden z hitów ubiegłorocznych wakacji, viral na TikToku. Hymn patusiar i patusów. Może nie każdy marzy o takiej relacji, ale trzeba przyznać, że wersy rzucane przez autora są urocze i powodują uśmiech na twarzy, nawet wśród tych „grzeczniejszych” mnie mała jak twój alkoholowy oddechCo ty k*rwa piłaś spirytusZ tobą chodzę po wódzie jak Jezus Chrystus 2. Smarki Smark – Kawałek o ściemnianiu panienTego klasyka nie mogło zabraknąć. Wiecie jak to jest z lovsongami, to dość niebezpieczny balans pomiędzy przypałem, a serio dobrym numerem. Smarki Smark był świetny jeśli chodzi o uchwycenie tematów męsko-damskie. Kawałek o ściemnianiu panien to pozycja dla tych samotnych i po kolejnym zawodzie. Chyba żaden inny track nie działa w takich chwilach tak dobrze jak pozycja z Najebawszy latami to mogą fani wiesz kogoZamiast się żalić, ty ze sobą weź kogośBo rozstania i tak dalej to najwyżej powódŻeby nie chlać bez powodu znowu, czuj ziomuśZOBACZ TAKŻE: BRUDNE SERCA NA WIGILIĘ. FENOMEN SMARKA I ZKIBWOYA 3. SB Maffija – Lawenda Najświeższa pozycja z naszych propozycji. Zakończenie Hotelu Maffija 2, klip zrobiony wspólnie z fanami (jak w przypadku Znowu Razem z „jedynki”). White 2115, Białas, Kinny Zimmer, Bedoes, wraz z producentami: francis, Pedro, Ryini Beats zrobili tu świetny, ciepły i pozytywny klimat, więc niespecjalnie dziwi, że utwór szybko zdobył ciągle chłód jak SyberiaTylko tobą pachnie lawendaDo ogniska wrzuć stare zdjęcia 4. Flojd/Wiro – Małe dzieci Flojd opisał swoje lovestory, które nadawałoby się na fabułę filmu romantycznego. „Małe dzieci” to kawałek pełen emocji, podobnie zresztą jak cała płyty „Kilka Stopni Wyżej”. Utwór ku pokrzepieniu serc tych, którzy mają status „skomplikowane”. Swoją drogą, wciąż czekamy na kolejną płytę od duetu braci, w tym roku będzie to już 6 lat przerwy…I pewnie po drodze to nie raz zapisać chciałem ten przepisAle na szczęście bez niego też nadal cieszymy się sobą jak małe dzieci 5. Mata – SzafirNiekwestionowany must have całego zestawienia, czyli Mata ze swoim ”Szafirem”. Mimo, że Michał nie słynie z lovesongów, to na ostatniej płycie udowodnił nam, że w nich również czuje się świetnie. Mimo, że tekstowo utwór nie stoi na najwyższym poziomie — to przecież nie o warstwę liryczną tu chodzi. Hipnotyzujący refren oraz potulna nawija sprawiają, że przy tym utworze człowiek się po prostu my SapphireWygląda jak Twoje oczy a mi chcę się pić chcę się ich napićI chyba musze się zaszyć gdzieś z Tobą 6. Quebonafide – ŚWIATTOMÓJPLACZABAWQuebonafide w 2020 roku nagrał płytę, która była jednym wielkim lovesongiem. Dlatego warto tu wyróżnić coś z tego albumu. Tym razem padł na wybór kawałka w latynoskim klimacie. „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW” ze świetnym refrenem od Sentino robi robotę, gdy słucha się go podczas mitycznych motylków w brzuchu i na wiosnę… Szkoda, że przez dziwne zachowania Sebastiana, drogi obu panów się rozeszły, bo w tym duecie był potencjał na jeszcze kilka potencjalnych smak chwili działa tak, że leków już nie muszę braćŚpiewa mi jak Riri, na niej ciuchy, których nawet nie znam nazw 7. Kacperczyk – Znudziło mi sięSłuchając tego utworu, z początku może się nam zdawać, że jest to zwykła, przygnębiająca frustracja Macieja, który zalewa nas swoim niezadowoleniem — wszystko zmienia się z momentem nadejścia refrenu, w którym wokalista niejako zaczyna rozumieć, że wspomniana wyżej frustracja jest kompletnie zbędna. Ma przy sobie ”tą” odpowiednią osobę, przy której postrzega świat zgoła inaczej. To dopiero nazywa się plot w sumie to ciebie tu mamWięc czemu narzekam jak jakiś dziad stary?Przy tobie nie czuję się sam, tylko jak jakiś szkrab mały 8. Tymek – Oczko w głowieMimo, że Tymek stosunkowo często uderza w te bardziej emocjonalne tony, to właśnie ”Oczko w głowie” wydaje się być tym najbardziej przystępnym utworem dla słuchacza. Nie oznacza to oczywiście, że w jakikolwiek sposób odstaje od swoich konkurentów. Sporą rolę w utworze odegrali oczywiście Urbanski oraz Kuba Karaś, którzy buli odpowiedzialni za produkcje numeru. Ten cały zestaw dopełnia nam piękny teledysk, żywcem wyjęty z lat 90′. Jeśli uważacie, że poczta walentynkowa to przeszłość — wyślijcie ten numer, przekaz będzie jasny…I jesteś dla mnie oczkiem w głowieMoim słońcem, moim darem z gwiazdDarem z gwiazd 9. Małpa – PaznokcieJaki kolor miała bohaterka kawałka Małpa – Paznokcie? To jedno z najczęściej zadawanych pytań wśród słuchaczy polskiego rapu. „Kilka numerów o czymś” to klasyk polskiego rapu, pierwsza podziemna płyta, która osiągnęła sukces i dla wielu – opus magnum Łukasza. Właśnie tam znajduje się poniższy kawałek, do którego zawsze wraca się świetnie, w towarzystwie młodzieńczych wspomnień pełnych nastoletnich że opowiem ci o znajomościKtóra trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłościJednak pozwala pisać mi teksty o miłościPrawie tak intensywne jak kolor jej paznokci 10. JAN – JANEK NIE JEST WCALETo jeden z najstarszych kawałków Janka, który gra na wszystkich koncertach do dziś. I nie ma co się dziwić. Dlatego, bo to jednocześnie jeden z najpopularniejszych i najbardziej uwielbianych przez publikę utworów w jego repertuarze. Był to też ten przełomowy numer, który poszedł viralem, jeszcze za czasów wrzutek na KarwanTV. Jan-rapowanie często powtarzał, że napisał ten numer jak jeszcze był młody i niedoświadczony w tym aspekcie, ale te młodzieńcze spojrzenie i podkład Harry’ego Frauda robi numer o tobie maluch mogę przysiącInna sprawa że ciebie tutaj jest tak z tysiącInna sprawa że cię serio lubię i szanujęUwierz nie mam złych intencjiJanek nie jest wcale Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google tytułowe: kadr z klipów, @karolgustavv

wiedz że wcale nie jest łatwiej miii kocham ️ ️ ️🥺. 2021-06-26T19:42:38Z Comment by paleniexabija. Boze jakie zajebiste . 2020-11-27T13:56:14Z Comment by Taber. Ej zajebiste . 2020-11-21T03:45:42Z Comment by makaron. slicznie Kamil, dumny jestem. 2020-06-12T18:26:37Z. Users who like Wiedz że wcale nie jest łatwiej mi

– Ciągle płaci składki. Nadal jest wśród nas – mówi nam jeden z wpływowych parlamentarzystów PO. Choć Jan Rokita przywdział ostatnio płaszcz komentatora wydarzeń politycznych, Fakt ustalił, że były polityk PO nadal jest w samym ich sercu. A to dlatego, że nadal płaci partyjne składki i wcale oficjalnie nie zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. – Janek po prostu nie potrafi się z nami rozstać – zdradził nam jeden z wpływowych polityków Platformy. I tak potwierdzają się plotki, że Jan Maria Rokita nie przestał planować powrotu do polityki. Jego żona Nelli widziałaby go chętnie w Polsce XXI. Były poseł PO widywany jest często z politykami z tego ugrupowania. Czyżby czekała nas niespodzianka w wyścigu o prezydencki fotel?

JANEK. - CZARNO NA BIAYM - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. [Zwrotka 1: Jan] Chciałaś uciec na chwilę, bo czas biegnie szybciej A nie wolniej, jak mój dotyk, kiedy wkładam ci pod bluzkę dłonie Pod twoją ulubioną bluzkę zanim uśnie któreś z nas Ty się cieszysz, kiedy widzisz uśmiech, który znasz I nie kręcisz dupą jak laski w klipach I nie jesteś Barbie, trzymasz mnie za rękę i przegryzasz moje wargi Napij się jeszcze Jasiu, mówisz szeptem Miało nie być tego, ale znów mięknę Widzę cię jak przez bletkę i butelkę razem wzięte Chłopaki się śmieją coś tam, że nietrzeźwy bengier Masz to w dupie szczerze, wiesz jaki jestem mała Będziesz wspominać z uśmiechem, a nie płakać, dramat Wiemy, że nie dorosłem, lepiej nie zachodź w ciążę Bo nie wiem czy z tym faktem umiałbym postąpić mądrze Fajnie by było jakbyś teraz dała buzi Nie pcham szmat jak Maja Putzi, ty masz mała luzik Byłoby lepiej i nie zapominaj, że zawsze się kończy to co się zaczyna Lubisz moje słowa, przypał, zawsze byłem gorszy w czynach Chyba w sumie chyba, ty mnie całujesz a ja się rozpływam, bywa I na do widzenia mówisz, że powtórka lada moment Kurwa jak ja się tobą jaram, ja pierdole [Refren: Jan] Piszę numer o tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale [Zwrotka 2: Jan] Ta noc to nasz czas, jesteśmy aż tak wysoko Jest naprawdę spoko, foko masz luzik vibe Wiesz się czuje takie rzeczy Oni pokażą ci papier, a ja ci pokaże zeszyt Kilkaset kartek, wersów na nich cały ja Nie musisz mnie już rozbierać, bo się czuje nagi, ta Nie palę jointów, ale z tobą chciałbym to zrobić Ogólnie rzecz biorąc, z tobą chciałbym to zrobić [] All lies and jest Still, a man hears what he wants to hear And disregards the rest. When I left my home And my family, I was no more than a boy In the company of strangers In the quiet of the railway station, Running scared, Laying low, Seeking out the poorer quarters Where the ragged people go, Looking for the places Only they would know. Lie I. Pałac Radomickich w Gdeczu wyszedł prawie obronnie z opałów wielkiej wojny. Wykosztował się na przyjęcia bohaterów rozmaitego kalibru, to jedno mających wspólnego, że wszyscy mieli dobry apetyt i nieugaszone pragnienie; osuszyły się znacznie piwnice pałacowe, przerzedło w stajniach i oborach, zapodziały się niektóre dzieła sztuki, pozostawione na widoku, a ponętne dla Niemców, namiętnych kolekcjonerów. Ale ostatecznie, po przejściu huraganu, po kilku latach marnego dochodu, pałac stał nie spalony, ani zbombardowany, a tłuste role folwarków zaczęły znowu rodzić swym odwiecznym dziedzicom. W parę lat po pokoju wersalskim nie było już w Gdeczu śladów wojny. Zakwitło życie pałacowe, rodzinne i sąsiedzkie na starą modłę. Pan Ambroży Radomicki był tęgim i umiejętnym agronomem, dużo młodsza jego żona, Wercia — mistrzynią w zarządzaniu życiem pałacowem, a przytem bardzo piękną i otoczoną hołdami panią. Pomimo kilku lat wspólnego pożycia państwo Radomiccy nie mieli jeszcze dzieci. Tryb życia w Gdeczu nie zadziwiał bliskich sąsiadów, którzy utrzymywali się w swoich dworach mniej więcej na tym samym poziomie, ale wprowadza! w zdumienie przybyszów z innych, spustoszonych ziem Rzeczypospolitej. Z tych jedni już zgodzili się na zredukowanie potrzeb i przywyknień, inni z przymusu dźwigali czarną nędzę i żałobę po życiu pańskiem, niepowrotnie minionem. Tu zaś zastawali dostatek obfity, pracę natężoną, maszyny w wartkim ruchu, obok przepychu życia dworskiego, w kraju kwitnącym, gdzie przylegle wsie były dostatnie i nie zazdrosne, a miasta pulsowały zdrowiem i siłą rozrostu. Jan Skumin, chociaż gościł w Gdeczu już od paru miesięcy, nie ochłonął jeszcze z przejmującego wrażenia, które mu sprawiała Wielkopolska, pierwszy raz oglądana zbliska i przez czas dłuższy. Pochodził z Litwy, z możnej tam rodziny, dzisiaj ograbionej doszczętnie i wygnanej z dziedzicznych włości. Przeżył temi czasy okrutne losy tego nieszczęsnego pokolenia ziemian, które tłum bezmyślny wyzuł z odwiecznych siedzib, niszcząc przez to kwiat i chlubę i cywilizację swej rasy. Utraciwszy nadzieję pomyślnej zmiany, Skumin starał się zapom nieć o swej preegzystencji w kraju szczęśliwości, ale nie zdołał dotychczas znaleźć miejsca choćby spokojnego dobrobytu w szerszej ojczyźnie. Gościna w Gdeczu, u dalekich krewnych, była mu tym czasowym narkotykiem dla złagodzenia moralnego rozstroju, w który go wprawiły ponure przemiany losowe. Tego rozstroju mało kto się domyślał. Janek doskonale nosił maskę beztroski i swobody, że zaś był kawalerem trzydziestopięcioletnim, przystojnym i rasowym, łatwo mu wszyscy przebaczali jego bezroboczość. Pod wieczór upalnego dnia sierpniowego Janek stał sam przed frontem głównym pałacu gdeckiego, który ogromną klamrą oficyn i atynencyj, połączonych arkadami, okalał podwórze. Wokoło podjazdow ego kręgu, strojnego w kwietne floresy, służba stajenna oprowadzała konie. Nie czyniono tego dla Skumina; zwyczaj był stały w Gdeczu tej parady końskiej przed wieczorem. Ale Janek interesował się końmi, znał już wszystkie; pomimo to porozumiewał się z masztalerzem i pachołkami co do wyrabiania się takiego tam dwulatka, lub żartości źrebnej klaczy. Służba odpowiadała grzecznie młodemu hrabiemu, wiedząc, że jest w kuzynostwie z „naszym hrabią“, a sądząc też, że na wyjezdnem da grubsze napiwki tym, którzy go wozili, albo podawali mu konie wierzchowe. Nie wiedzieli zaś, że hrabia Skumin ma dzisiaj mniej pieniędzy, niż masztalerz w Gdeczu. Przeszły już po kilkakroć wokoło trawnika białe araby i ciemne angliki, wielkie trakeny i korsykańskie kuce — odprowadzono je do stajen — nie było już o czem mówić. Janek zapatrzył się w lukę między budynkami i drzewami, przez którą przebłyskiwało zdaleka zżęte pole oziminy; układano na niem wielką stertę zboża. Robota szła składnie i szybko, z pomocą elewatorów elektrycznych. Janek pomyślał, że u niego, w Hołojsku, nie stawiali stert w polu, ale brali zboże na wozy i zwozili do stodół. Po drogach wlokły się wozy, ciągnione przez krępe mierzyny żmudzkie, które przepadały, niby grube szczury, pod przygniatającym je ładunkiem złotych snopów. Słoma czepiała się drzew przydrożnych, padała i na drogę, a zarazem rozsypywało się i trochę ziarna... Tu jest praktyczniej, ale tam było milej... Pociągnął z lubością powietrza, które zdało mu się przynosić stamtąd, od dalekiej sterty, błogosławioną woń chlebowego ziarna. — Ale pachnie tak samo — rzekł głośno i oczy mgłą mu zaszły. — A Janek komponuje tu pewno wiersze? — usłyszał głos pani Werci, która stanęła we drzwiach głównych pałacu, ubrana w kostjum myśliwski barwy leśnej, ze sztucerem, przerzuconym przez ramię. Trochę zaskoczony, Janek nic nie odpowiedział, skłonił się tylko, jakby potwierdzał. Więc pani Radomicka zaczęła znowu: — Jedziemy za dziesięć m inut na podjazd kozła. Chcę zobaczyć, jak strzelasz; pojedziesz ze mną. Śpiesz się. Janek zrozumiał, że powinienby się przebrać do lasu, ale nie chciał się przyznać, że nie posiada właściwego stroju, ani rynsztunku myśliwskiego. Rzekł więc wykrętnie: — Las chyba suchy, gdzie pojedziemy? — Suchy, jak to podwórze. — Więc zmienię tylko trzewiki. Ale dajcie mi strzelbę. — Dam ci sztucer od pary z tym moim. Powiedz Antoniemu, żeby ci przyniósł sztucer Nr. 2. Skumin znikł w pałacu, a tymczasem na podjazd wysypało się kilkanaście osób domowych i przyjezdnych. Trzej panowie przybrani byli do lasu, ze strzelbami. Oprócz pani Werci, którą liczono za strzelca, trzy inne panie, w tualetach rozmaitych, wybierały się do lasu bez strzelb, dla przeszkadzania myśliwym. Zjawiła się i urocza staruszka, panna Radomicka, wysokiego rodu, lecz drobnego wzrostu, którą z tego powodu nazywano „ciocią Figą“. Nie pojedzie do lasu, lecz przyjrzy się odjazdowi, bierze bowiem udział we wszystkich ruchach i zabawach towarzystwa, ku swojemu i powszechnemu zadowoleniu. Tym czasem od stajen zbliżały się cztery bliźniacze bryki „podjazdowe“, niskie, wygodne do wsiadania i wysiadania, z łożyskami na strzelby przed głównem siedzeniem, i miarowym kłusem pięknych koni zajeżdżały przed pałac. Ale z innej strony dojeżdżał człowiek byle jak ubrany, na mizernym koniu, z pewnością nie dworski, odbijający prostactwem od wykwintnego towarzystwa. Zeskoczył z konia, dobył z zanadrza telegram i szukał przez chwilę oczyma: — Do rąk własnych jaśnie hrabiego Radomickiego... Pan Ambroży był też przy strzelbie i wyglądał wspaniale, jako generał wyprawy, trochę z pruska, z powodu sztywności karku i energji spojrzenia, ale po przeczytaniu depeszy zaklął iście po polsku: — Psiakrew! Zawsze w ostatniej chwilil — Dlaczego nie podano mi depeszy przez telefon do Gdecza?.. Posłaniec nie wiedział. Ambroży zwrócił się do gości: — Nie mogę jechać do lasu. Przed zmierzchem muszę się znaleźć w Poznaniu. Posypały się protesty, typowe dla towarzystw rozbawionych: — Daj pokój! — Czy katastrofa? — Poznań nie ucieknie i t. p. — Ludzie, których mam spotkać, wyjeżdżają dziś w nocy zagranicę. Wercia lepiej, niż ja, zaprowadzi was na dobre miejsca. Protesty umilkły, wiedziano bowiem, że Radomicki nie poświęci dla polowania ważnych interesów. Na pierwszej bryczce umieściła się pani Wercia ze Skuminem, na trzech następnych inne pary — i kompanja pomknęła wesoło do lasu. Radomicki kazał sobie podać natychmiast samochód, który za godzinę mógł dojechać do Poznania. W oczekiwaniu samochodu usiadł w hall’u, obok drobnej cioci. — Zabijasz się robotą, Broziu — mówiła troskliwie staruszka. — Zabijam się, mówi ciocia? — Jabym właśnie nie żył bez roboty. I cóż to za robota? Jeżeli tych panów dosięgnę zaraz, mogę na wieczerzę być zpowrotem w domu. Zabrzmiał przed frontem sygnał samochodu. Nie była to kompanja łowiecka awanturnicza, pełna dzikiej ochoty i typów oryginalnych z usposobienia i ubrania, najeżona strzelbami rozmaitemi, stłoczona razem z psami, skomlącemi niecierpliwie do rozkoszy łowów, jak owe starożytne wyprawy z ogarami do wielkich lasów na kresach wschodnich. Ani to metodycznie zorganizowana rzeź drobnej i średniej zwierzyny na polach wielkiej kultury, strzeleckich popisów i zazdrosnych rekordów. Była sobie taka uzbrojona przejażdżka, pośrednia między kołysanką powozową, sennym flirtem, a sportem myśliwskim. Nawet chłopi, zbierający zboże z pól, nie zdawali sobie odrazu sprawy, poco dziedzice z kumami wybrali się w pole; przywykli zresztą oglądać wałęsanie się państwa po drogach w paradnych cugach, że to ani ludzie, ani konie nie mają nic lepszego do roboty. Niecierpliwym kłusem wypoczętych koni sunęły bryczki po wybornej szosie, gęsto obsadzonej drzewami owocowemi. Czerwone wiśnie wyglądały z listowia, zalecając się do smaku, lecz nie nęciły przejeżdżających, gdyż widok ten był niezmiernie pospolity w okolicy, zbiór zaś owoców przydrożnych wydzierżawiony kontraktowo przedsiębiorcom. Gdy powozy zjechały na boczną drogę, ta okazała się również ubitą i gładką, założoną regularnie, nie zaś wytkniętą przez odwiecznego pioniera, a wyjeżdżoną przez stada naśladowców. Ucichały rozmowy i śmiechy w powozach, zbliżano się bowiem do dzisiejszego celu wyprawy, do tak zwanej Winnej Góry. Była to rozległa wydma gruntu, pokryta lasem, tem bardziej ciągnąca oczy, że kraj był naokoło płaski. Po upale i lekkim kurzu równiny, wjeżdżało się z rozkoszą pod cienie sosnowe, przepojone wonią żywiczną, o tej porze dnia przedwieczornej. Na brzegu lasu zatrzymały się powozy, a pani Wercia, trzymająca dowództwo, zarządziła rozmieszczenie myśliwych, dając instrukcje woźnicom. Dwie bryczki wysłała o kilometr na prawo, do łączki podleśnej, na którą zwykł był wychodzić, między innemi, wspaniały szóstak z niepospolitem urożeniem. Trzecią bryczkę posłano na lewo, w niższe strefy lasu. Bryczka Werci miała się wspinać na samą Winną Górę, zajmującą środek lasu. — Pamiętajcie tylko — mówiła wesoło — że ja z Jankiem będę buszowała koło szczytu. Nie grzmijcie w naszym kierunku. — Wszystkie nasze kule uwięzną w kozłach — odpowiedział ktoś buńczucznie. — No, no, już ja was znam. A teraz zwijajcie się, bo już sarny zaczynają się ruszać. Naczelna bryczka podjazdowa wjeżdżała w las, pod górę nie stromą, lecz powoli, bo już w każdem miejscu można było spodziewać się spotkania z sarnami. Janek i Wercia nabili sztucery i rozglądali się na wszystkie strony; jeżeli porozumiewali się, to szeptem. — Patrz, patrz... na linji, na prawo, stoi jedna sztuka — szepnął Janek, zwieszając już nogę na stopień bryczki. Wercia chwyciła szybko za lornetkę: — Ej, nic — stara koza jałowa — znam ją. Jechali znowu bez słowa, wiercąc zarośla badawczemi spojrzeniami. Nie zachodziła dla nich potrzeba żadnych porozumień. Bo, że las przyciemniał, stawał się coraz zawilszym i fantastyczniejszym, że do żywicznego zapachu mieszały się wonie coraz nowe jakichś ziół i kwiatów, szmery jakichś poników niewidzialnych, czarowne pobrzęki usypiającej lutni leśnej — o tem nie mówili młodzi, pochłonięci chwilowo przez zabawę łowiecką. Nasiąkali tylko podświadomie pogodą i zdrowiem. Droga zwężała się, dziczała i stawała się coraz bardziej stromą. — Tu już musimy iść pieszo — rzekła Wercia. — O podjeżdżaniu kozła nie może być mowy. Gąszcz i wąwóz będzie zaraz. Gąsior! — zwróciła się do woźnicy — niech Gąsior podjedzie tam do dwóch dębów i czeka na nas. Szczyt leśnego pagórka przedstawiał widok niezwykły. Stok jego, wystawiony na południe, pokryty był rządkiem, wymierającem zadrzewieniem, w przeciwieństwie do sąsiedniego lasu, urządzonego normalnie w młodsze i starsze zagaje. Pośród chudych drzewek i wysokich chwastów widniały zasadzone niegdyś regularnie rzędy krzaków winnych. I te były przetrzebione, skarlałe, rozpełzłe po ziemi, zadziwiały jednak samem swem istnieniem pośród lasu. — Co to? Zarzucona winnica? — zapytał Skumin. — A tak, stara winnica. Są w papierach ślady istnienia jej od 17-go wieku — odpowiedziała Wercia. — Dlatego cały ten kawał lasu nazywa się Winna Góra. — Ciekawy tu kraj i ślady odwiecznej kultury — zauważył Skumin. — Wino sadziliśmy niegdyś w polu. Bo nie widzę śladów dawnej osady mieszkalnej... Może są gdzie wpobliżu? — Niema — odrzekła Wercia. — Są tu kozły, więc sprawiajmy się cicho. Natrafili wkrótce na wąwóz, który trzeba było zgłębić do dna i wyleźć na odkos przeciwległy. Pani Wercia pokonywała te trudności zręcznie i technicznie, czepiając się krzaków przy wspinaniu się w górę, a opierając się na obcasach przy schodzeniu. Zauważyła z przyjemnością, że Skumin radzi sobie niegorzej od niej i uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Ceniła bowiem bardzo gimnastyczną sprawność i sportowe wyszkolenie. Zanim wyszli — na skraj wąwozu, zakomenderowała szeptem: — Wychylmy tylko głowy i patrzmy. Tu codzień wychodzi tęgi kozieł. Rzeczywiście, gdy wyjrzeli z wąwozu, zobaczyli na polance wpobliżu krzaków płowy profil sarny. Ale oboje poznali odrazu, że to koza. Janek spojrzał rozczarowanemi oczami na kuzynkę, która odpowiedziała ledwie dosłyszalnie: — Widzisz? Koza ogląda się za nim. Nie bój się, on zaraz przyjdzie do niej. Przyklękli u brzegu wąwozu, zbliżeni do siebie twarzami. Gdy mówiła cichutko, Janek poczuł upajający powiew jej oddechu, niby lotną treść pocałunku. Ale ona wytężonem spojrzeniem wywoływała tylko kozła, którego obiecała stanowczo. Jakoż zjawił się po minucie, niby wytresowany i posłuszny, kozieł-szóstak, na wygodny strzał o kilkadziesiąt kroków. Pani Wercia pociesznemi minami rozkazywała Jankowi: — „Walże go, a prędzej!“ — Skumin przyłożył nieznany sztucer do ramienia — i wystrzelił. Koza prysnęła wyciągniętym cwałem i przepadła w krzakach, kozieł zaś wyprostował szyję i trwał na miejscu przez sekyndę, jedną — drugą. Zanim minęła trzecia, huknął strzał Werci i kozieł padł rażony śmiertelnie. Chociaż pogromczyni nie wyglądała szyderczo, owszem radośnie, z rumieńcem na policzkach i błyskami w oczach, Skumin nie poczuwał się do wdzięczności za poprawkę jego strzału, raczej czuł się upokorzonym. Zaczął wydziwiać: — Bo też sztucer jakiś... niedobrze leży w ręku i nie ma wagi na przód... — Para od mojego i wcale nie gorszy. Trzeba tylko brać na cienką muszkę. — Nie wiedziałem. Mogłaś mnie uprzedzić. — Mogłeś i ty zapytać, albo wypróbować sztucer do celu przed wyjazdem. Skumin poczuł naraz, że zewszechmiar niepolitycznie jest sprzeczać się z gościnną panią lasu i uroczą kuzynką. Rozpromienił twarz trochę sztucznie i rzekł: — Zdarza się staremu nawet myśliwemu spudłować kozła. A tu i strzelba nieznajoma, i ciągła twoja obecność tuż przy mnie... — Przeszkadzałam ci? Pierwszy raz to słyszę! Wszyscy mi mówią, że przynoszę szczęście na polowaniu. — Nie wątpię, Werciu. Ale i odciągasz uwagę od zwierzyny ku sobie. Błysnęła ku niemu szybkiem, badawczem spojrzeniem i, uspokojona, — że Janek nie ma już do niej urazy za strzał, mówiła: — Zgórowałeś kozła, Janeczku. Widziałam, jak kula uderzyła w gałąź, tuż nad jego głową. Kozieł poczuł kontuzję i zgłupiał, a ty... — Zgłupiałem także, chcesz powiedzieć? — Janku! Nie chcę się kłócić, tylko ci tłumaczę. Widzę, że nie strzelasz z drugiej lufy, a kozieł zaraz uskoczy w krzaki... Cóż miałam począć? Sprzątnęłam go. Tłumaczyła gorąco. Ożywienie jej twarzy mieniło się od łowieckiego do zalotnego. Rzucała Jankowi prosto w twarz wyrazy dobitne i pachnące. Aż on pozbył się wszelkiej ambicji strzeleckiej, chwycił obie jej ręce i rzekł mniej dorzecznie, niż namiętnie: — Masz słuszność, Werciu. Dziękuję ci... — Dziękować niema za co. Owszem, ja cię... przepraszam. W oczach jej zaigrało niby zawstydzenie, bardzo podobne do bezwstydu. Usta były za blisko jedne drugich. Janek pochylił się i chwycił krótki, lecz mocny pocałunek. Cofnęła się, jednak po chwili przyzwolenia. Gdy zaś on, ośmielony, przymawiał się o powtórzenie, odsunęła się ruchem stanowczym: — A nie! Do razu sztuka. I zawołała: — hop! hop! na służbę, aby zabrała ubitego kozła. Towarzystwo zjechało się wkrótce do kupy, bo już słońce zaszło. Cztery bryczki powracały do domu w poprzednim ordynku. Janek i Wercia na przedzie. Skumin zdał sobie sprawę, że ta pozycja naczelna w szeregu wyłączała możliwość porozumień w stylu tamtych, nad wąwozem. Gdyby nawet jechali odosobnieni i osłonięci tajemnicą lasu, Janek nie spodziewałby się no w ego wybuchu czułości. Wercia siedziała obok niego, nie okazując zbytniego wzruszenia, małomówna; nie spoglądała nawet na towarzysza. Jankowi zaś smak ust towarzyszki działał jeszcze na mózg durem upajającym. Pod wpływem tego duru wieczór, piękny sam przez się, wydawał się cudownym. Nad rozłogami pól złotych na rżyskach, amarantowych na koniczynach nasiennych, szmaragdowych na łąkach, rozsnuwały się opalowe mgiełki pozachodnie, gaszące lubym chłodem resztki dziennego upału. Kopuła niebios, płowiejąc i blednąc, zdawała się prowadzić w nieziemskie zachwyty. A na prawo od drogi zawisł sierp nowego księżyca, zapalony już jasno. Jankowi zebrało się na sentyment: — Patrz, Werciu, nowy księżyc na prawo — to dobra wróżba. — Dla kogo? — odezwała się Wercia, pierwszy raz w tej powrotnej jeździe zaglądając głęboko w oczy Janka. — Może dla nas? — zaryzykował. — Nie wiem — wzruszyła ramionami — nie zależę od księżyca.
Obejrzyj wideo Janek nie jest wcale w wykonaniu Jan-rapowanie za darmo, i zobacz grafikę, tekst utworu oraz podobnych wykonawców.
Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Występuje także w Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Piątek 28 Styczeń 2022 0 Sobota 29 Styczeń 2022 1 Niedziela 30 Styczeń 2022 0 Poniedziałek 31 Styczeń 2022 0 Wtorek 1 Luty 2022 1 Środa 2 Luty 2022 3 Czwartek 3 Luty 2022 0 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 1 Niedziela 6 Luty 2022 0 Poniedziałek 7 Luty 2022 2 Wtorek 8 Luty 2022 1 Środa 9 Luty 2022 2 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 0 Sobota 12 Luty 2022 0 Niedziela 13 Luty 2022 3 Poniedziałek 14 Luty 2022 2 Wtorek 15 Luty 2022 0 Środa 16 Luty 2022 1 Czwartek 17 Luty 2022 2 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 1 Poniedziałek 21 Luty 2022 1 Wtorek 22 Luty 2022 2 Środa 23 Luty 2022 0 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 0 Wtorek 1 Marzec 2022 2 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 2 Piątek 4 Marzec 2022 1 Sobota 5 Marzec 2022 1 Niedziela 6 Marzec 2022 1 Poniedziałek 7 Marzec 2022 0 Wtorek 8 Marzec 2022 0 Środa 9 Marzec 2022 1 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 1 Sobota 12 Marzec 2022 1 Niedziela 13 Marzec 2022 1 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 1 Sobota 19 Marzec 2022 1 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 1 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 2 Sobota 26 Marzec 2022 1 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 2 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 0 Piątek 1 Kwiecień 2022 1 Sobota 2 Kwiecień 2022 2 Niedziela 3 Kwiecień 2022 2 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 2 Wtorek 5 Kwiecień 2022 3 Środa 6 Kwiecień 2022 3 Czwartek 7 Kwiecień 2022 1 Piątek 8 Kwiecień 2022 0 Sobota 9 Kwiecień 2022 1 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 0 Wtorek 12 Kwiecień 2022 0 Środa 13 Kwiecień 2022 3 Czwartek 14 Kwiecień 2022 0 Piątek 15 Kwiecień 2022 0 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 1 Wtorek 19 Kwiecień 2022 2 Środa 20 Kwiecień 2022 1 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 0 Sobota 23 Kwiecień 2022 0 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 0 Wtorek 26 Kwiecień 2022 0 Środa 27 Kwiecień 2022 1 Czwartek 28 Kwiecień 2022 1 Piątek 29 Kwiecień 2022 0 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 0 Poniedziałek 2 Maj 2022 0 Wtorek 3 Maj 2022 3 Środa 4 Maj 2022 0 Czwartek 5 Maj 2022 0 Piątek 6 Maj 2022 0 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 0 Poniedziałek 9 Maj 2022 1 Wtorek 10 Maj 2022 0 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 0 Poniedziałek 16 Maj 2022 1 Wtorek 17 Maj 2022 0 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 0 Piątek 20 Maj 2022 0 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 0 Poniedziałek 23 Maj 2022 0 Wtorek 24 Maj 2022 1 Środa 25 Maj 2022 0 Czwartek 26 Maj 2022 1 Piątek 27 Maj 2022 0 Sobota 28 Maj 2022 0 Niedziela 29 Maj 2022 2 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 1 Wtorek 7 Czerwiec 2022 1 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 1 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 0 Wtorek 14 Czerwiec 2022 3 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 0 Piątek 17 Czerwiec 2022 0 Sobota 18 Czerwiec 2022 0 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 1 Środa 22 Czerwiec 2022 0 Czwartek 23 Czerwiec 2022 0 Piątek 24 Czerwiec 2022 0 Sobota 25 Czerwiec 2022 0 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 2 Sobota 2 Lipiec 2022 0 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 0 Wtorek 5 Lipiec 2022 0 Środa 6 Lipiec 2022 1 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 1 Niedziela 10 Lipiec 2022 2 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 2 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 1 Piątek 15 Lipiec 2022 1 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 1 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 1 Wtorek 19 Lipiec 2022 2 Środa 20 Lipiec 2022 2 Czwartek 21 Lipiec 2022 0 Piątek 22 Lipiec 2022 1 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 1 Wtorek 26 Lipiec 2022 1 Odtwórz ten utwór YouTube Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Jan-rapowanie 35 797 słuchaczy Powiązane tagi Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu stron, ale ostatecznie zdecydował się na SB Maffiję. Jako kolejny z uczestników SB Startera zaczął prezentować swoje kawałki na kanale SB robiąc wszystkim duże nadzieje na przyszłość i coraz częściej wymieniany jest jako “next best”. W 2016 roku ukazał się “Notabene Mixtape”, który zwrócił uwagę na olbrzymi, naturalny potencjał, który siedzi w tym chłopaku. 9 numerów pełnych szczeniackiej nonszalancj… dowiedz się więcej Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu str… dowiedz się więcej Jan-rapowanie – rocznik ‘98. Nowa szkoła krakowskiego luzu, która wywołała spore zamieszanie w rapowym środowisku. O Janka zabiegały różne wytwórnie, propsy nadlatywały z wielu stron, ale ostatecznie zdecydował się na SB Maffi… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
hfwod.
  • hos33ijtl8.pages.dev/34
  • hos33ijtl8.pages.dev/41
  • hos33ijtl8.pages.dev/53
  • hos33ijtl8.pages.dev/10
  • hos33ijtl8.pages.dev/48
  • hos33ijtl8.pages.dev/1
  • hos33ijtl8.pages.dev/59
  • hos33ijtl8.pages.dev/97
  • jan janek nie jest wcale tekst